Jakiś czas temu trafił do mnie jedwabisty olejek do ciała przywracający blask oraz jedwabistą gładkość z serii Derma Spa Goodnes od Dove. Jednak skoro spodobały mi sie kosmetyki z serii Uplifted+ o których pisałam Wam wcześniej,po odkreceniu buteleczki i powąchaniu, nie mogłam przejść obojętnie koło tego olejku. Pierwsze co, to zapach, który mnie zauroczył, jest jeszcze przyjemniejszy niż wczesniejsza seria, nie wiem, ale przewija mi się tu zapach olejków, wanilii, kokosa i cos świeżego, jakby cytrusy, nie mam pojęcia, ale zapach jest cudowny.
Sama buteleczka klasyczna, z zakrętką, moje ręce przyzwyczajone do "klików" "pressów" itp. , nie bardzo polubiła się z typową zakrętką. Mały otwór jednak i konsystencja olejkowa pozwala bez problemu nalać na dłoń kilka "kapek". Olejek ma w sobie mikroskopijne drobinki złota, które wtapiają się w skórę, pozostawiając na niej miły dla oka blask. W zasadzie nie przepadam za kosmetykami z drobinkami, bo po prostu nie lubię się świecić, jednak, ten olejek zastosowałam przed karnawałową imprezą, i muszę przyznać, że w połączeniu z mała czarną, moja skóra prezentowała się wyjątkowo atrakcyjnie. Nie błyszczała perfidnie, tylko dawała taki lekki połysk, który utrzymał się jakies 4 godź.
Mam mieszane uczucia co do tego olejku, bo z jednej strony pieknie pachnie, dobrze nawilża skórę, pozostawia ją miękką w dotyku, jakby aksamitną. Zdecydowanie działa dobrze na moją skórę, . Nie mogę zapomnieć też o ewentualnych imprezach, które mnie czekają w nowym roku, tu na pewno spojrzę przychylnym okiem na ten olejek. jednak chyba raczej nie zostanę fanką olejków w codziennej pielęgnacji. Aczkolwiek, jeśli balsam z tej serii Goodnes działa tak samo i tak samo pachnie, to ja jestem za wypróbowaniem go.
0 komentarze:
Prześlij komentarz