W pogoni za pięknem. Wyniki raportu Dove.

Autor: Unknown
My współczesne kobiety, trafiłyśmy na bardzo trudne czasy. Przyszło nam żyć w kulcie piękna i młodości.To chyba media wmówiły nam, by czuć się dobrze, musimy posiadać idealne rysy twarzy, nieskazitelną cerę, figurę Afrodyty, super falujące włosy i paznokcie, którymi można zedrzeć tynk ze ściany, a  i i tak będą perfekcyjne.
Spoglądamy zazdrosnym okiem na inne kobiety i myślimy, dlaczego ja tak nie wyglądam, przecież one są takie piękne, takie idealne. W pewnym momencie zamykają nam się klapki na oczach i przestajemy dostrzegać siebie, bo skupiamy się na wyglądzie innych kobiet. Coraz bardziej zamykamy się w swojej klatce, a zamykając się, tracimy to co jest najbardziej wartościowe, czyli siebie.
W głowie mamy tylko jedną myśl , wygląd zewnętrzny, który nie oszukujmy się jest wyznacznikiem powodzenia, to własnie od wyglądu zależy jak jesteśmy oceniani przez innych ludzi,. to wygląd sprawia, że otrzymamy lepszą pracę, to na atrakcyjne kobiety patrzą i podziwiają mężczyźni, to zadbanej i pięknej kobiecie łatwiej przejdzie dogadanie się z policjantem w sprawie pouczenia zamiast mandatu. Przykładów jest mnóstwo, na każdym kroku. Cały świat jest zdominowany prze piękno i nie trudno zgadnąć, ze piękno ułatwia życie.
Ale co ze mną? Wiem, do piękności nie należę. waga 48 kg, co za tym idzie brak piersi i pupy, włosy, które co rano przypominają dready Bednarka, kapryśna cera, która zawsze musi pokazać, że coś sknociłam w pielęgnacji, lub też obżarłam się chipsami wieczorem. Chude nóżki, do których już spodnie rurki nie pasują, jakieś pozostałości po naświetleniach i chemioterapii w postaci plamek na skórze, blizny na nodze, bo w dzieciństwie się oparzyłam...
Ale wiecie co? Mimo tych wad i tak czuję się pięknie. A wiecie dlaczego? Bo nie ma ludzi idealnych, naprawdę, każdy ma jakieś swoje wady, które albo akceptuje, albo skrzętnie ukrywa, czy też kamufluje.
Nie jestem ideałem, wiem o tym, o zgrozo, potrafię zawieźć Julkę do przedszkola bez makijażu, tylko dlatego ,że Julka poprosiła o uczesanie jej w fryzurę Elzy z Krainy Lodu. Sukienki i szpilki zakładam tylko na duże imprezy, a i tak czuję się w nich kiepsko. Moja fryzjerka widzi mnie dopiero jak już naprawdę nie jestem w stanie ułożyć sobie sama włosów.
Jednak nigdy nie potrafiłam chodzić nawet po domu przez cały dzień jakbym dopiero wstała z łóżka, nie potrafiłabym wyjść do ludzi w nieumytych włosach czy połamanych paznokciach z odpadającym lakierem. Staram się być zadbana, co o dziwo przy dwójce maluchów jest możliwe, choć oczywiście bywa i tak, że dzieci czasem akurat potrzebują "przytulaka" kiedy właśnie kończą jeść (jak tu odmówić, nie umiem powiedzieć umyj ręce, a potem się przytul)
Mimo wszystko czuję się pięknie, bo codziennie widzę w oczach mojego męża miłość do mnie, widzę podziw i zaufanie moich dzieci. Cieszę się, że mogę wyskoczyć "na wiochę" z nową torebką. radość sprawia mi zrobienie równych kresek na powiekach. Latem odciągam uwagę innych od mojej "chudości" tatuażem, a zimą cieszę się, że mróz zaróżowił mi policzki i wyglądam bardziej dziewczęco.
Tak, wiem, że nie jestem ideałem, ale cieszę się z tego co mam, zaakceptowałam ten rodzaj piękna, którym obdarowała mnie natura i dzięki temu jestem szczęśliwa, i cały czas uczę się zmieniać swoje wady w atuty.
Jeśli zadbamy o swój wygląd i zdrowie, to bardzo szybko odczujemy efekty tej pracy, będziemy bardziej odporni psychicznie i co najważniejsze będziemy bardziej pewni siebie.
Jednak musimy pamiętać, by nie zatracić się w szukaniu piękna, trzeba zachować równowagę w dążeniu do ideału, bo te ideały zawsze coś skrywają lub są wytworem "photoshopów" i innych tego typu wynalazków.
Najlepszy sposób na znalezienie piękna w sobie, to po prostu dbanie o siebie, odrobina ruchu, dieta, i oczywiście odpowiednio dobrane kosmetyki pozwolą nam poczuć się pięknie wszystko będzie dobrze, dopóki ta pogoń za pięknem będzie sprawiała nam przyjemność, a nie doprowadzi nas do paranoi w dążeniu do perfekcji.

Zdradźcie mi dziewczyny jak to jest u Was. Czy czujecie się piękne?
Niestety z raportu Dove, przeprowadzonej w ubiegłym roku narodowej kampanii "NaroDove Piękno" wynika, że tylko 2 na 10 kobiet uważa się za piękne. 80% z nas uważa się za nieatrakcyjne, pomimo tego, że wszyscy dookoła uważają, że jest inaczej. Widać tu również, że 62% z nas czuje presję otoczenia związaną z dążeniem do bycia pięknym.

Troszkę to smutne, bo dziewczyny, naprawdę nie mamy się czego wstydzić , warto czasem wyimaginowane wady zamienić na atuty.
Kibicuję serdecznie marce Dove w jej dążeniu do zmiany podejścia kobiet, która chce sprawić, by kobiety czuły się piękne i atrakcyjne. A więc dziewczyny do dzieła, sympatyczny, niewymuszony uśmiech, wiara w siebie, rozsądna pielęgnacja i odrobina samozaparcia.
                                     Każda z nas jest piękna.


2 komentarze:

miraga pisze...

Dove fajne ma te akcje, tylko uwierzyć w siebie zostaje ;)

Margaretkaw pisze...

Dzięki takim akcjom marka Dove pomaga kobietom poczuć się lepiej :)

Prześlij komentarz

 

Malinowa Chatka Copyright © 2011 Design by Ipietoon Blogger Template | Make Money from Zazzle|web hosting