Ten unikatowy produkt znajduje się pod ziemią na wysokości 6-9 km, w obrębie Morza Czarnego. Wypływa w gotowej postaci z kraterów wulkanicznych.
Dokładne informacje możecie przeczytać na Stronie.
Tak w skrócie Wam opiszę, że błoto wulkaniczne posiada silne właściwości oczyszczające, przeciwzapalne, łagodzące, stymulujące wydalanie toksyn z organizmu oraz regeneruje organizm
Ogólne wskazania do zastosowania:
-skóra sucha wrażliwa,mieszana i tłusta
-trądzik
-cera przekwitająca
-blizny
-rozstępy
-cellulit
-łupież, wypadanie włosów
-ujędrnienie,
-relaks i ukojenie
Jest kilka przeciwskazań do stosowania, na szczęście, to tylko naprawdę poważne przeszkody zdrowotne, nie pozwolą nam na stosowanie tego produktu tutaj.
Czas na moje testy:
Błotko otrzymałam w formie próbki-myślę, że to około 50 gr, do paczuszki dołączona była ulotka z dokładnym zastosowaniem i opisem produktu, niestety nigdzie nie mogę znaleźć składu.
Błoto wszyscy wiedzą jak wygląda , geste, ale maziste, z maleńkimi drobinkami, jakby peelingującymi. Zapachu nie czuć wogóle, a spodziewałam się że będzie czuć mułem.
Na twarz nałożyłam cienka warstwę błota, a przed użyciem podgrzałam w kąpieli wodnej do ok. 40 stopni, jak zalecił producent. Trzymałam tą maskę ok. 15 min, czując przyjemne rozgrzewanie ale też lekkie ściąganie skóry, jak zasychała. Błoto pokazało wszystkie pory jakie mam na twarzy-masakra, sporo tego. Zmywa się bardzo łatwo. Efekt po zastosowaniu przeszedł moje oczekiwania, pory zmniejszone, zaskórniki znikły prawie wszystkie. Skóra jest jędrna, oczyszczona, miękka, co dla mnie najważniejsze, jest naprawdę matowa, nie świeci się przez cały następny dzień.Jestem bardzo zadowolona z efektów, to jedna z nielicznych masek, które stosuję w celu oczyszczania cery, która naprawdę na mnie działa.
Niestety nie powinnam jej stosować na pozostałe części ciała, ponieważ jednym z nielicznych przeciwskazań jest ciąża, trudno. Nie dowiem się jak ujędrniła by moje piersi i brzuch po ciąży, ponieważ jej termin przydatności po otwarciu to 6 mcy-więc nie zdążę.
Cena 149 zł za opakowanie 500 ml, obecnie w promocji 119 zł. Wydaje się być sporo, jednak jest to bardzo wydajny kosmetyk i do tego w 100% naturalny. Jeśli u.da mi się "naciągnąć" siostrę na niego, to kupimy sobie, ale to dopiero pod koniec roku.
P.S. Jeśli będziecie miały jakieś pytania nt. błotka, zapraszam na FB, bardzo sympatyczna Pani nie zrażając się moimi pytaniami odpowiadała na nie z cierpliwością. Dowiedziałam się też, że nie należy stosować na tatuaż, co jest ciekawą informacją oraz w przypadku choroby nowotworowej, na szczęście ja już po, więc mogę używać na twarz -hura.
26 komentarze:
Wydajny i naturalny - to do mnie przemawia ;)
Myślę, że to dobry produkt, ale miałam go zbyt mało, by wydać solidną ocenę.
Wygląda średnio, ale najważniejsze, że działa :D
normalnie wygladasz slicznie :) ja jutro zamierzam zrecenzowac to błotko :)
Ja też je polubiłam ;)
Błotko jak błotko, ale Twoja Buźka bezcenna ;)
Cena dość wysoka, ale opakowanie olbrzymie i produkt wydajny.
no cena troszkę spora, szkoda, że nie mam siostry, bo bym miała z kim kupić na spółę:P
Pozdrawiam gorąco!:*
Te błoto chyba tylko na mnie nie zadziałało. A szkoda bo miałam wielkie nadzieje.
Fajne to błotko :) Szkoda, że nie miałam okazji wypróbować :)
Cena przerażająca, ale może jak już żadna maseczka nie poradzi sobie z moimi paskudnymi porami, wągrami i zaskórnikami to zainwestuje te 120 zł... czego się nie robi dla urody :D
kochana, recenzja jednak będzie za kilka dni, aparat powiedział mi papa i poszedł do krainy zmarłych.. musisz poczekac, ale obiecuje- doczekasz się mojej buzi w błocie ehhe:)
cena trochę odstrasza, ale fajnie, że działa i warto zainwestować te pieniądze :)
Tu talko tak strasznie wygląda^^ Włosy są trochę 'rozprostowane' po warkoczu, w rzeczywistości przyrost wynosi ok. 1 cm, więc pocieszam :)
Ja go kupiłam po wielu ochach i achach, i szczerze mówiąc nie wiem, czy jeszcze do niego wrócę...
Jeju! Zupełnie inaczej sobie Ciebie wyobrażałam;)
No coś Ty;)
Cena wysoka, ale wydaje mi się, że warto się skusić.:p
ja je uwielbiam
Cudo cudo:) Nie wiem czemu ale wszelakie takie maski "glinkowate" pięknie leżą na twarzy:) Jak się je zdejmuje to od razu mi się wydaję, że wyładniałam:P
Ten kolor błota jest dość przerażający :) Cena jak dla mnie mega wysoka :(
bardzo lubie takie maski dobrze robią na moja skóre z problemami :P
Prawie jak w SPA :D tylko takim domowym, no i sama musiałaś sobie robić ową 'kurację' ;-)
Wydajny, jednak z moją systematycznością pewnie nie zdążyłabym zużyć go w pół roku, więc cena mnie lekko przeraża :) Szkoda, że nie ma mniejszych opakowań, bo opisane efekty mnie bardzo kuszą:)
Kobiety są dziwne ;)
Pozdrawiam :)
Zachęciłaś mnie tymi fajnymi efektami :)
mnie najczęściej uczulają takie maseczki... :<
Lubię takie błotka :D
Prześlij komentarz