Nasza skóra wymaga troski przez cały okrągły rok, jednak wraz z nadejściem wiosny zawsze mam ochotę na jakieś zmiany w pielęgnacji.Czas na lżejszy krem, na pewno coś nowego w kolorówce, warto spróbować Nowego.
Wiosną zmieniamy rodzaje kosmetyków, ale myślę, ze każda z nas zostaje przy dobrych sprawdzonych zasadach dotyczących pielęgnacji cery. Czyli oczyszczamy, złuszczamy, stosujemy odpowiednie dla naszej cery kremy.
Zasady jak najbardziej zostają te same, ale może i w oczyszczaniu cery czas na zmianę kosmetyku?
Oczyszczająca maseczka Tea Tree Peel-Off marki Beauty Formulas
Pierwszy raz mam do czynienia z pełnowymiarową maseczką. Do tej pory zawsze w drogeriach widziałam i kupowałam saszetki do jednorazowej aplikacji. Tu mam do czynienia z 50 ml. saszetką z zakrętką. Odkręcana końcówka, wygodne wyciskanie. Maseczkę najlepiej aplikować tuż po parówce, skóra jest wtedy rozmiękczona i zdecydowanie lepiej radzi sobie z oczyszczeniem porów. Prosta w aplikacji, nakładam na całą twarz, bądź tylko na strefę T, w zależności od potrzeby. Czekam około 20 min na całkowite zaschnięcie, ściągam delikatnie. Troszkę ciągnie, troszkę nieprzyjemnie, ale tak to już jest z pell-offami. Co do działania, po pierwszej aplikacji miałam co do niej mieszane uczucia, fajnie napina skórę, pozostawia ją gładką i miękką, jednak nie do końca oczyściła pory, powiedzmy 50%. Jednak zaczęłam ją stosować mniej więcej co 4-5 dni i z każdym użyciem było coraz lepiej. Okazuje się, że to maska, która potrzebuje troszkę więcej czasu. Zwykła domowa maska żelatynowa lepiej sobie radziła, tylko wiecie jak to jest, trzeba ją samodzielnie przygotować, nie do końca fajnie pachnie, potem trzeba myć miseczkę .... Wiem, może jestem leniwa, mimo wszystko fajniej używa mi się tej. Intrygujący zapach-drzewo vel olejek herbaciany , troszkę mięty, przy okazji korzystam z aromaterapii.
Cena 9,99 warto wypróbować.
0 komentarze:
Prześlij komentarz