Pages

WIELKIE TESTOWANIE KULTOWEJ ODŻYWKI JANTAR!

Moje włosy od zawsze są cienkie , niezdyscyplinowane i wyjątkowo ich mało na głowie.  Taka moja uroda. Niestety przyznaję, że zbyt dużo nie robię, aby poprawić ich kondycję, ponieważ po prostu mam już taki typ włosa. Mam kilka sprawdzonych kosmetyków, które nie wyrządzają krzywdy moim włosom, mimo wszystko cały czas sprawdzam i szukam czegoś lepszego, chętniej współpracującego z włosami.
Kultowa Odżywka Jantar marki Farmona kusiła mnie już od dawna. Rozsławiona na blogach, zbierająca pozytywne opinie na forach kosmetycznych. Dziewczyny bardzo chwalą sobie jej skład.
Czy warto było cierpliwie i systematycznie wcierać w skórę głowy ?
Jantar -odżywka regeneracyjna do skóry głowy i włosów zniszczonych.
 Oparta jest na sprawdzonej niezmiennej od lat recepturze . To owoc długich tradycji wykorzystania niezwykłych właściwości bursztynu.
-bursztyn: pielęgnuje, wzmacnia, odżywia włosy oraz chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych
-Trichogen: stymuluje wzrost i przedłuża cykl życia włosa
-Wit. A E F : regenerują, odżywiają i odbudowują strukturę włosa
-Polyplant Hair: wzmacnia słabe włosy, ogranicza ich wypadanie , oraz poprawia kondycję skóry głowy i cebulek włosowych
-d-pantenol: nawilża i łagodzi podrażnienia skóry głowy




Po przeczytaniu takiej rekomendacji od producenta, to moje włosy powinny już same urosnąć, bez wcierania ;)
Ale do rzeczy. Odżywkę stosowałam wg. zaleceń producenta, przez okres 4 tygodni. Po których powinnam dla zachowania efektu, nakładać 2 razy w tygodniu, ja jednak zrobiłam sobie tygodniową przerwę, by nie przyzwyczajać skóry głowy. i jej nie rozleniwiać.
Kosmetyk, to bezbarwny płyn zamknięty w ciemnobrązowej, plastikowej buteleczce. Zaopatrzony w atomizer, który na początku bardzo mnie ucieszył. liczyłam na łatwiejszą aplikację. Niestety w moim przypadku rozpylał zbyt dużą ilość płynu, co owocowało zmoczeniem praktycznie całych włosów (mam bardzo króciutkie obecnie). Nie lubię wcierek, ale skuszona opiniami zmuszam się do używania.
Zapach powiedziałabym, bardzo oryginalny, przypomina męską wodę po goleniu, ale bez obaw, szybko się ulatnia.
Chcielibyście poznać efekty. 4 tygodnie wytężonej pracy, w postaci systematycznego wcierania w skórę głowy i ... mam fajne, dobrze wyglądające, miękkie włosy. Miesiąc stosowania i słuchania męża: "nie podchodź do mnie zanim ten męski aromat nie zniknie" zaowocował zmniejszonym wypadaniem włosów, oraz udowodnił, że nawet moja czupryna jest w stanie wyprodukować kilka "babyhairków" , tak z pół cm jak nic , ale widzę je.
Nie odczuwam żadnych skutków ubocznych. Żadnego przetłuszczania, zmatowienia, czy też alergii skóry głowy.
Mogę stwierdzić, że systematyczne stosowanie jest jak najbardziej w stanie zmienić kondycję moich włosów. Widzę po sobie, że naprawdę warto dać jej szansę, tym bardziej, że ma bardzo ciekawy skład, nie zawiera alkoholu, a do tego jest łatwo dostępna i ma dobrą  cenę w granicach 14 zł.
Zachęciła mnie do dalszej współpracy.
Moja recenzja Odżywki Jantar, bierze udział w konkursie: " Przemiana moich włosów z Jantar". Od 28.10.2016 rozpoczyna się głosowanie na najlepszą recenzję Będzie mi bardzo miło, jeśli zagłosujecie na mnie. Jeśli moja recenzja wygra, również i jedną osobę z Was będę mogła obdarować niespodzianką.

Zapraszam : http://www.jantarhair.com.pl/

1 komentarz:

  1. Farmonę znam, ale nic z linii Jantar nie miałam jeszcze okazji próbować :)

    OdpowiedzUsuń